Pytań mi nie ubywa


 Zatrzęsła się ziemia 
osunął się świat 
słychać cichy krzyk 
w tle szamoczą się łzy 

wybiegam spod ruin 
nie widzę nikogo bliskiego 
wszystkie bliskie twarze 
nagle stały się obce 

pusta przestrzeń 
pod gołym niebem 
wrony nerwowo kraczą 
reszta nieba zamilkła 

wychodzę spod gruzów 
strzepuję z ubrania kurz 
odczuwam ból 
niemy i istnienia 

gdzie jesteś 
gdzie ciebie szukać mam 
czy żyjesz 
pytań mi nie ubywa...

 Michał Szewczyk (c)




Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Uczę się życia na pamięć

Doraźnie

Od dawna