Doraźnie

Noszę w sobie rany
które nie chcą się zabliźnić.
Czekam na cud
może się zdarzy.
Nie mam siły wciąż dalej
i dalej iść.
Pogania mnie czas
pogania mnie życie.
Tracę siebie z przed oczu
żyć i nie żyć pragnę.

Moje posłanie
wciąż mnie unosi.
Czy to w dzień
czy w nocy.
Lękam się własnego cienia
radość dawkuję doraźnie.
Nie chcę swojej samotni
ani moich kajdanów.
Chcę czegoś więcej
ale nie wiem czego.

Michał Szewczyk (C)

 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Uczę się życia na pamięć

Od dawna